UWAGA! Kolejne rozdział postaram dodawać regularnie.DZIĘKI

czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział 8

Była sobota następnego dnia,ostatnie dni moich ferii a od poniedziałku do szkoły,cieszyłam się,bo w końcu zobaczę koleżanki i....Lenę-nie lubiłam jej,ona była strasznie zarozumiała,wszystkim rządziła i była jakaś dziwna z nikim się nie kolegowała,tylko ciągle sama wszędzie chodziła.

Dobra ale koniec opisywania Leny,wróćmy do naszego opowiadania.

Tak naprawdę to nie miałam planów na dzisiaj,chciałam być w domu,ale te marzenie było już nierealne:
-Cześć,Justinku-odebrałam mój dzwoniący telefon
-Hej i jak tam dzwonił do ciebie L.A.-zapytał
-Nie,ale daj mu czas i ja nie jestem pewna czy dostanę tę kontrakt
-Już dostałaś
-Przecierz nikt do mnie nie dzwonił
-Ale ja dzwonię do ciebie,bo L.A. dzwonił do mnie powiedzieć,żebym przyjechał z tobą o 11.00-oznajmił
-Naprawdę-może nie do końca mu  dowierzałam-to bardzo się cieszę
-Za 30 minut po ciebie będę-powiedział i rozłączył się.
Ja musiałam się ubrać,ubrałam i uczesałam się tak: http://i2.pinger.pl/pgr369/5c500d8e002a7e0a4b314f5c/selena-gomez-disney-channel-games-nc1.jpg .
Miałam jeszcze 15 minut,więc zeszłam a dół i zjadłam śniadanie.
***
Po 10 minutach Justin zapukał do moich drzwi,otworzyłam mu,a potem razem pojechaliśmy do studia L.A. w Toronto.
Gdy byliśmy już na miejscu L.A już na nas czekał,zaprosił nas do studia i...po 25 minutach miałam już kontrakt w kieszeni,podpisałam go,ale od razu nie mogłam zacząć nagrywać ;)
Na zewnątrz czekała już na mnie tona dziennikarzy,nie odpowiadałam na żadne pytania,Justin już ostrzegł mnie przed nimi.W samochodzie nie odbyło się bez podziękowań:
-Dzięki,że mi to załatwiłeś
Justin wskazał na swój policzek,oczywiście dałam mu buzi.
Potem pojechaliśmy do mojego domu,poszliśmy do mojego pokoju i nagraliśmy piosenkę którą sama napisałam,wrzuciliśmy ją na YT i po 10 minutach było już ponad 500.000 wejść to jakiś fenomen..
Justin poszedł do domu,odpocząć,a ja dostałam SMS'a od LENY:
"I co masz kontrakt z L.A.?"
A co ją do interesuje.?
Ja:"Nie powinno cię to interesować"
Lena:"No wiesz,ale moglibyśmy zostać przyjaciółkami i przedstawiłabyś mi Justina"
Jasne,co ona sobie myśli,zam Justina i teraz ona będzie moją przyjaciółką:
"Zapomnij.! I nie pisz do mnie mam ważniejsze sprawy na głowie"
Lena już nic nie odpisała,chyba zrozumiała,a ja byłam tak wdzięczna fanom i Justinowi,że napisałam na twitterze:
"Dziękuję wam,mimo że znacie mnie dopiero 3 dni,polubiliście mnie,jestem wdzięczna Justinowi i wam."
Oraz:
"Mam kontrakt w firmie L.A,dziękuję"
Sprawdziłam też wiadomości,znowu typu "PLEASE FOLLOW ME" nie denerwowało mnie to,to właśnie dzięki fanom i w dużej mierze Justinowi,jestem "sławna",bardzo wzruszyła mnie też wiadomość od jednej z moich fanek:
"Gratuluje ci kontraktu w firmie L.A,mieszkam w Kanadzie,bardzo chciałabym cię zobaczyć na żywo,ale nie wiem czy mi to się uda,jestem twoją największą fanką"
Nie wiem dlaczego napisała "ale nie wiem czy mi to się uda" ale po przeczytaniu jej paru tweet'ów zorientowałam się,że jest chora.Odpisałam jej:
"Cześć,a w jakiej dzielnicy mieszkasz.?"
Prawie od razu pojawiła się odpowiedź:
"Mieszkam w Ontario,ul.World Street 138 dopiero co się tu przeprowadziłam"
"Przecież ona mieszka na przeciwko mnie.Pójdę dzisiaj z Justinem do niej"-pomyślałam
Napisałam SMS'a do Biebsa:
"Justin czy mógłbyś mi pomóc.? :)"
Justin:"O co chodzi.?"
Ja:"Bo na tt dostałam wiadomość od mojej fanki i ona jest poważnie chora,czy pójdziesz ze mną dzisiaj do  niej.??"
Justin:"Jak wiesz gdzie mieszka to tak"
Ja:"Dziękuję,to przyjdź do mnie o 16.00"
Potem Justin nic nie odpisała,a ja byłam duma,bo mogłam uszczęśliwić innych,potem ktoś do mnie zadzwonił,był to zastrzeżony numer:
-Halo-odebrałam nie pewnym głosem
-Dzień dobry,nazywam się Ryan McCalister,jestem menadżerem moglibyśmy się spotkać i pomówić o twojej karierze.?-powiedział koleś w słuchawce
-Dzisiaj nie mam czasu,ale możemy się spotkać jutro o godzinie 15.00 w "Cafe Late"
-Dobrze i koniecznie być z mamą
-Dziękuję-podziękowałam mu i rozłączyłam się.
Nie robiłam z tego dużej afery,wiedziałam że to może jakiś oszust,ale spróbować zawsze wart,jak tylko mama wróci do domu,wszystko jej opowiem.
A tymczasem dochodziła godzina 16.00 "Gdzie ten Justin.?"-pomyślałam.
Ale usłyszałam że ktoś puka do drzwi...
__________________________________________________
Nie wiem czy się spodoba,mam nadzieje,ze będzie się podobać.
KOMENTUJCIE TO ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ !

2 komentarze:

  1. bardzo dobrze że założyłaś tego bloga a rozdział interesujący bardzo wciąga az chce sie czytać więcej;p

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział. świetnie piszesz; * czekam na nn

    zapraszam do mnie
    http://help-your-need-i.blog.onet.pl/

    http://nicole-and-justin-opowiadanie.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Komentarze pisać:

1.Bez wulgaryzmu;
2.Poprawną polszczyzną;
3.Tylko i wyłącznie o blogu (opowiadaniu);
4.Możesz podać nick od twittera.